środa, 1 maja 2013

Spilled Milk

To takie milusie jak cała rodzina (oprócz mamy) uważa cię za pierdolniętą, bo masz własne zdanie, słuchasz muzyki innej niż pop i ubierasz się tak, jak chcesz, a nie jak narzuca ci to moda i wszystkie sklepy.

Chyba niedługo zgłupieję przez nich. Ciągle mają jakieś pretensję, coś im nie pasuje. Dzisiaj usłyszałam od babci, że ubrałam się jak "prostytutka", mrau, właśnie dla takich chwil jak tamta żyję ;)
Jak założysz krótkie spodenki to jesteś dziwką, podejrzewam, że prawie wszystkie kobiety w takim razie są puszczalskimi.

Muszę gdzieś wyjechać, odpocząć od nich, bo szału idzie dostać. Chociaż są śmieszne sytuacje:
-Czego słuchasz?
-Nie znasz, Girugamesh.
-Aha, to daj posłuchać to poznam.
*2 minuty piosenki*
-O kurwa.

Ich miny są genialne, najlepiej reagują na Dir En Grey XD. Jak Kyo drze swój pyszczek.

Mój brat cioteczny, który mieszka w Krakowie ma do tego wszystkiego najlepsze podejście: twój gust, twoje uszy, moje oczy - schowaj cycki, albo się przebierz (jeśli zbyt dużo, jak na jego gust, pokażę, chociaż zazwyczaj podchodzi do tego na luzie). Znosi moje glany, podarte rajstopy, muzykę, którą słychać przez słuchawki, a mimo wszystko mnie kocha.
Lubię z nim gadać, jest starszy o 10 lat, doszłam do wniosku, że lepiej dogaduję się z dorosłymi, a jeśli chodzi o moją rodzinę (której w zasadzie do połowy nazwać tak nie mogę) to z facetami. Z większością trzymam sztamę, kiedyś się zastanawiałam czy jestem "męska" albo mam taki charakter, ale nic na to nie wskazuje. Po prostu lepiej mi się gada z płcią przeciwną :) No i zawsze potrafię postawić na swoim, a większość kobiet z naszej rodziny jest taka... ciapowata.
Na przykład moja siostra cioteczna, która jest w moim wieku, napierdziela w języku pokemonów "hehehe, super, ahahah, heheszki", jak się z tym czymś dogadać? Wtf w ogóle? Ja nie ogarniam, wolę bardziej rozbudowane zdania, z których można coś wywnioskować, no, ale jak już wcześniej zauważyłam jestem "pierdolnięta".

Powinni się uczyć ludzi, że jak ktoś kiedyś brał psychotropy, albo leki uspokajające i je odstawił, to nie powinno się z tym człowiekiem zaczynać *macha łapką i wskazuje na siebie*. Może wtedy byłoby inaczej, chociaż z moją rodziną to trzeba by zrobić to bardziej opatologicznie. Walnąć w mordę, nawrzeszczeć, a jak nie zrozumie to powtórzyć proces od początku. O, to dobre rozwiązanie.

Przedstawię wam jedną z moich rozmów z bratem z Krakowa, ma na imię Sebastian. Swojego wolę wam nie wyjawiać, bo jest dosyć niespotykane, więc ja to będę po prostu "JA" :D Ze swoją dziewczyną jest od 4 lat, a ja lubię z nim rozmawiać na poważne tematy, pewnie dlatego nie traktuje mnie jak smarkuli, tak jak moją siostrę cioteczną (tą, która gada po pokemońsku).

ja - A jak odejdzie?
Se - To znajdę sobie inną.
ja - Strasznie przedmiotowo traktujesz kobiety.
Se - A co, to jedyna kobieta na świecie?
ja - Nie kochasz jej? Przecież tyle lat jesteście razem.
Se - Przyzwyczajenie. Lubię ją.

Tak, tak, daje mi natchnienie do niektórych notek :) Zazwyczaj takie rozmowy dają mi wenę i mam ochotę od razu siąść i pisać.

W sumie to dzisiaj taka notka "z dupy wzięta", ale lubię takie niezobowiązujące pierdzielenie :)

Tyle, kocham was wszystkich <3


Spilled Milk

piątek, 29 marca 2013

Itoshisa wa fuhai nitsuki

Ołkej, więc, na samym początku chciałam podziękować Mitsuyo Takimoto - po prostu za to, że skomentowała, okazała wsparcie, pokazała, że jest, no więc, DZIĘKUJĘ <3.

Sprawa namber tu: wytrzymałam rok z pisaniem bloga i nie mam zamiaru tego rzucić, a do tego wszystkiego jeszcze wam napiszę, że mam już 5 shotów przygotowanych, a co! Wena w końcu zabrała się do roboty :3 (tak, wiem, pisałam o tym już, ale ja lubię się powtarzać, lol).

Sprawa namber tri: są święta, nie lubię świąt. Nie obchodzę ich. Co nie znaczy, że moi rodzice tego nie robią, grrr, jutro muszę iść do kościoła poświęcić koszyczek... Nie było mnie w tym budynku od dwóch lat, ludzie, od dwóch lat!
Ale wam, moi drodzy czytelnicy życzę smacznego jajka i... czegoś tam. Nie wiem za bardzo o co chodzi z tym całym cyrkiem z Wielkanocą. Chyba się zaraz odeślę do googla, żeby się zaznajomić z tematem.

Sprawa namber for: w sumie to wszystko jest ostatnio dobrze w moim życiu, jeżdżę do terapeutki, uczę się dobrze, rodzice się już tak bardzo nie kłócą, z Pandą jest dobrze, chłopak mnie podrywa, ale 2 dni temu zrobiłam z P listę jego plusów i minusów. + jest 16, a - 78 XD. Biedny chłopaczek, tak bardzo sad, lol, jednak nie :D.

Sprawa namber fajf: JEST TYLE KONCERTÓW W TYM ROKU (żeojacieżpierdzielę!)! <3.

Ogłaszam wszem i wobec, że jadę na następujące koncerty, gdyby ktoś jechał, or chciał się ze mną poznać/ spotkać, or cokolwiek to pisać śmiało na gg:

1. Najbliższy to koncert GOTHIKA'y w Warszawie, 6 kwiecień, godzina 20:00, klub Saturator, cena biletów to 25zł, śmiesznie mało jak dla mnie, a z dojazdem też nie ma problemów, bo to ode mnie tylko pół godziny drogi :)

2. PLUNKLOCK - 12 maj, again Warszawa, tylko, że miejsce odbycia to Progresja, co do ceny biletów to na razie tajemnica, ale co tam, warto zacząć zbierać, a w razie czego to rodzice się dorzucą :3

3. KORN & Slayer i wiele, wiele innych - 4 czerwca, znowu Warszawa, miejsce to lotnisko Bemowo, bilet kosztuje prawie 400zł, ale się opłaca :3 (zresztą, wszystkie informacje macie Korn )

4. DEATHGAZE - 12 lipiec, Wrocław, Firlej. Cena biletu to 105 zł (o, tu możecie dostać bilet)

5. The Gazette (boże, tak, w końcu! *zjebuje*) - tym razem koncert odbędzie się w Niemczech (łaj ar ju doing it tu mi? :C), a właściwie 2 - jeden 25 września (w Dortmund), a drugi 27 (w Munich), w sumie to nie wiem jeszcze, na który pojadę. Chyba na ten drugi, chociaż w sumie... Dużo czasu jeszcze zostało. Kasę trzeba zbierać! Nie wiem jak wytrzymam tyle miesięcy *fangirl mode* W końcu zobaczę ich na żywo, omfg, auhfausfihjkkoi! AOI <3 KAI <3 RUKI <3 REITA <3 URUHA <3 OMG, OMG, OMG! XD (kolejność nie ma tu najmniejszego znaczenia xD)

Dobra, a teraz sprawa namber siks: chce mi się spać, więc idę spać XD.
Jakby ktoś chciał jechać na koncert, a nie ma z kim, czy coś, to polecam się do towarzystwa (razem z Pandą, bo jeździ ze mną :D).
Nowa notka pojawi się jakoś niedługo, bo robię wam prezenta na święta (o, zrymowało się, wiem, że to niepoprawna forma, ale fajnie brzmi. Chociaż, wait, pewnie jestem już tak bardzo śpiąca XD)


Jest tak bardzo dobrze, że aż się boję, że coś się popsuje ♥.

Dir en grey - Itoshisa wa fuhai nitsuki [subbed]

Jeszcze mi w tym wszystkim brakuje tylko Dirów, Miyaviego... I w sumie wszystkich innych zespołów, których słucham *nieogrania siebie*. Ale Dirów to najbardziej ;-; / chociaż w sumie jeszcze dużo czasu, pewnie dużo koncertów nagle się "odnajdzie" :3.

Dobranoc, Robaczki ♥.

wtorek, 12 lutego 2013

Stay

Nie wiem od czego zacząć, dawno mnie tu nie było. Ostatnimi czasy nie mam na nic ochoty, zazwyczaj mam tak w zimie, ale teraz dopadła mnie depresja, z którą na marginesie walczę od 5 lat. Niedawno była 6 rocznica śmierci mojej babci i 5 dziadka, niecały miesiąc przerwy między jedną, a drugą. Z dziadkami byłam zżyta, chyba najbardziej jeśli chodzi o jakiekolwiek kontakty z ludźmi. Jednak wcale nie chodzi o to, no, może po części, ale nie całkiem. Od pół roku między moimi rodzicami nie układa się za dobrze. Coś co uważałam za "doskonały związek" wali się na moich oczach. Jedno chce odchodzić od drugiego, ojciec jeszcze dolewa oliwy do ognia wszelkimi kłótniami, o cokolwiek. Ich małżeństwo było dla mnie przykładem, coś w stylu - jak dorosnę też chcę mieć taki związek, w którym będę związana się z kimś, z kim będę się dogadywać tak jak moja mama z moim tatą, a tu nagle jebut. Coś co wydawało mi się ideałem wcale nim nie jest. Ojciec zdradza matkę od 2 lat z jej przyjaciółką, mama załamana. A ja siedzę w tym domu i wysłuchuję ich kłótni, żali, wypominków. I tak cały czas, błędne koło. Ostatnio myślałam, że nie podołam i chciałam zawiesić bloga, ale wtedy zrozumiałam, że nie mogę porzucić czegoś co daje mi tyle radości, bo to takie moje "światełko w tunelu", "odskocznia". Jak piszę mogę wyrazić w bohaterach siebie, pokazać co czuję, lub chciałabym czuć. Więc zostaję. Taleja dalej będzie w świecie yaoi, jrocka, kpopu, Japonii etc. Nie mogłam przez 4 miesiące zmusić się do płaczu, a kiedy w końcu to się stało nie mogę przestać. Chodzę i płaczę po kontach, czuję się taka słaba... Jeszcze teraz te idiotyczne Walentynki. Nie mam z kim ich spędzić, zresztą zawsze tak było - byłam sama, jestem i będę. Przyzwyczaiłam się, co jednak nie oznacza, że do końca mi z tym dobrze. Nie oszukujmy się, każdy człowiek potrzebuje drugiego, choćby po to żeby się przytulić, albo wypłakać. Nie będę przecież z każdym problemem lecieć do przyjaciółki, ona też ma swoje. Jak się jest w związku to inaczej się do tego podchodzi, dąży się do tego żeby każdy problem rozwiązywać razem i nie pozwolić cierpieć tej drugiej osobie, a jeśli już cierpi, to nie w samotności. Całkiem inaczej podchodzi się do przyjaciółki, a do kogoś kogo kochasz. U mnie jak miłości nie było tak nie ma. Zastanawiam się czy powinnam się martwić, że jest ze mną coś nie tak, skoro mam 17 lat i nadal jestem sama. Takie rozkminy mam coraz częściej. Faceci mnie ostatnio odpychają (pewnie przez to co ojciec zrobił), a znaleźć u mnie w wiosce jakąś dziewczynę, która jest biseksualna albo jest lesbijką to cud (nie liczyć mnie i Pandy), a nie chcę wchodzić w związek przez gadu, na odległość, przez skype, facebooka, bo w rzeczywistości to nie jest żaden związek. Dlatego pozwalam być sobie samej, tym bardziej, że nie lubię poznawać nowych ludzi. Typowa ze mnie aspołeczna komórka.
Niedługo będzie rok jak prowadzę bloga, niesamowicie mnie dziwi to, że nie straciłam jeszcze zapału. Zazwyczaj tak mam, że na początku jestem do wszystkiego pierwsza, a po jakimś krótkim czasie cały entuzjazm ze mnie ulatuje, a tu taka niespodzianka! :)
Ferie spędziłam z mamą, u cioci w górach. Byłam tam ostatni raz jak miałam 12 lat, byłam jeszcze "nieobyta" ze światem dorosłych, więc zachowywałam się jak typowe dziecko. Nadal mnie tak traktują, tak jakby tam się czas zatrzymał, jakby to 5 lat nie przeleciało. Denerwowało mnie to niesamowicie, kiedy oni w końcu zrozumieją, że jestem już duża, dorosła, a psychikę mam taką jak człowiek z dobrym życiowym stażem? Bo jestem zbyt dojrzała jak na swój wiek, cały czas to słyszę. Potrafię rozmawiać z każdym na każdy temat, obyta też w towarzystwie jest, co może niektórych dziwić, bo w końcu jak pełnoetatowa samotniczka może wiedzieć jak się zachowywać w dużej grupie ludzi? A jednak wiem. Może nie całkiem z doświadczenia, ale wiem. Samo wychodzi jak siedzę z ludźmi. Zdecydowanie jednak wolę siedzieć w domu, pod kołdrą, z kakaem i laptopem na kolanach.
Święta przeleciały w napiętej atmosferze, bo tydzień przed świętami przyjaciółka mamy przyznała się jej, że coś między nią, a moim ojcem jest. Sylwestra spędziłam z przyjacielem, piłam, piłam dużo, niektórych momentów nawet nie pamiętam, ale w takim stanie było mi dobrze. Ostatnio mam wrażenie, że nie "żyję" tylko "egzystuję", ale nie chcę mi się z tym nic robić, pozwalam temu tak trwać, bo przecież powrót do "świata rzeczywistego" boli, już to kiedyś przechodziłam.

 

http://www.youtube.com/watch?v=JF8BRvqGCNs

środa, 14 listopada 2012

KONCERT!

Ohayo :3

Byłam na koncercie An Cafe! Udało się! _^_ Jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem :D.

Etto, zapisałam sobie co chcę napisać dlatego teraz punktami (lol)

-pogoda - hym, słyszałam, że miała być okropna, ale zła nie była. 7 stopni na dworze, lekkie zachmurzenie, ale najważniejsze, że nie padało :3

-droga - 5 godzin jazdy w tą i z powrotem, istna masakra, ale opłacało się! Do Krakowa czas mi się dłużył chyba dlatego, że chciałam już tam być, ale dzisiaj jak wracałam to w ogóle nie poczułam, że to 5 godzin.

-ludzie - w końcu spotkałam takie osoby jak ja <3 Wszyscy tam kochamy te same zespoły (widziałam dziewczynę w koszulce The Gazette, X-Japan, ScreW) więc jestem niezmiernie zadowolona :3

-koncert sam w sobie - czekaliśmy na An Cafe chyba z jakieś 5 minut (to krótko, naprawdę. Na Madonnę musiałam czekać ponad godzinę). Trwał 1h 32 min :D Wyszalałam się tak niesamowicie, że mam zakwasy, a jak wróciłam to przez chwilę mówić nie mogłam. Jak się żegnali z nami (czyt. fanami) Miku powiedział coś w stylu "See you next time", mam nadzieję, że nie powiedział tego ot tak, i że nas jeszcze odwiedzą :3

Naładowałam sobie baterię chyba na całą jesień i zimę, teraz to chyba nic już mi humoru nie popsuję, bo chodzę i szczerzę się sama do siebie XD
Jak wracałam to byłam taka zaabsorbowana koncertem, że zamiast "Łazy" (nazwa miejscowości bodajże) przeczytałam "Łajzy" XD
Przejechaliśmy ponad 670 km więc jestem zmęczona, dopiero zaczynam to odczuwać, bo emocje powoli opadają, ale i tak się cieszę i nadal mam ochotę skakać i piszczeć :)

Omg, ile emotek i wgl jak to jest napisane O.o, dobra nie ważne :D





Wstawiam wam zdjęcia :3 Niestety podczas koncertu żadnych nie zrobiłam. Nagrałam kilka filmików, ale coś z nimi nie tak i nie mam pojęcia co :C

Na koniec koncertu Miku zdjął koszulkę *omnonononom*


A tak btw. to Piwnica pod Baranami wcale nie jest taka duża jak myślałam :)

To szukamy następnych koncertów j-rockowych i jadymy! :D

piątek, 9 listopada 2012

Never Think

Konbanwa <3

Etto, NIEDŁUGO KONCERT! <3 Już we wtorek *podskakuje na krześle*!
Nie mogę się doczekać, oiadsuisadiagbig! <33333
W poniedziałek idę jeszcze do szkoły, we wtorek rano jadę do Krakowa (z Warszawy ^^"), koncert, w środę do południa posiedzę u brata, a później do domu :3. W czwartek pewnie nie pójdę do szkoły, bo będę zmęczona podróżą - jest pięknie! :D
Kocham moje plany <3
Nie ma nawet znaczenia, że jadę samochodem, z ojcem - bez Pandy, bo nie może :C Oczywiście jest mi smutno, ale przecież JADĘ! :)

Jesień = deprecha ^^ Przyzwyczaiłam się już do tego. Od wczoraj siedzę zamulona, nie mając na nic ochoty. Ryczę sobie jak mnie najdzie, słucham hm, smętów.
+ U Pandy też nie jest za dobrze, więc ogólnie na jesień zawsze mi się wszystko pieprzy ;]

Do tego wszystkiego ciągle boli mnie głowa, muszę jechać do okulisty i chirurga żeby rozciął mi dziąsło, bo ósemka rośnie i boli x.X (ja i moje super marudzenie XD).

Moje serce nadal w jakiś sposób żyje (a myślałam, że w wakacje rozpieprzyło się na małe kawałeczki i nic z niego nie zostało...), i nadal w jakiś chory sposób czuję coś do niego -.- Co mnie (że tak brzydko powiem) rozkurwia od środka, jednak nie mam zamiaru się do niego odzywać i nic z tym robić. Niech sobie żyje z dala ode mnie - mi przejdzie.

Dostałam psa - Nana się wabi, suczka kochana <3 Drapie mnie po plecach (O.o - zajebista, nie? XD), śpi ze mną, i sika na podłogę -.-, ale i tak ją kocham :3.
Taki prezent od rodziców, bo znają mnie już te 16 lat i wiedzą, że u mnie na jesień nie najlepiej. Zawsze wtedy muszę czuć, że jestem potrzebna  - a o psa trzeba dbać.


W szkole, jak to w szkole  - oceny dobre, 60 godzin opuszczone :D

Nie wiem czy chcę dodać coś jeszcze...
Pewnie wstawię tu coś jak wrócę z Krakowa z koncertu :D

Ano, i pozdrawiam Pandę <3 Nie martw się kochanie, przecież wiesz, że faceci rozwijają się do 7 roku życia, a później to już tylko rosną. Ja cię kochać <3.


Idealna piosenka na mój nastrój http://www.youtube.com/watch?v=11u7O-hYMRg (nie patrzcie na wykonawcę tylko przesłuchajcie, bo ja jestem w niej zakochana).

środa, 17 października 2012

Wherever you are

Oi, moje słodziaki <3.

Na wstępie muszę powiedzieć, że jesień w mazowieckim daje o sobie znać i robi się coraz zimniej, a ja zimna nie lubię, brr. Dlatego jak wracam po szkole to pierwsze co robię to ciepła herbata, dopiero później zaczynam jakoś funkcjonować.

Ostatnio humor miałam okropny, nie chodzi o to, że byłam jakoś szczególnie niemiła tylko o to, że siedziałam sobie w łóżku i nie miałam ochoty wstać. Nadal nie pałam zbyt wielkim entuzjazmem, ale jest lepiej.

W sobotę wypiłam 3 piwa, nie ruszyły mnie jakoś szczególnie, ale towarzystwo było fajne :D. Tzn., piłam z przyjacielem (tak, rodzaj męski), jak dla mnie to takie przyjaźnie istnieją, dla niego zresztą tak samo, poznaliśmy się jak mieliśmy po jakieś 4/5 lat :) (kiedyś wam wyślę naszą jakąś rozmowę to założę się, że nie będziecie mogli ze śmiechu wyrobić ^^).
Przy tej okazji - bez okazji xD - zostało zrobione zdjęcie moich nóg odzianych w glany :D

Uwielbiam je <3.


Siedzę sobie zadowolona z zieloną malinową herbatką w kubeczku, który został "ukradziony" właśnie przyjacielowi (przywiózł mi go do szpitala i już go nie odzyska XD), bo ja jestem biedna i nie stać mnie na kubki ;_;, a tak serio to po prostu mi się podoba, bo jest zielony z napisem "szczęście", a w środku jest wierszyk, jak upijasz to się pojawia :D
Zresztą macie zdjęcia:

Jakby ktoś był ciekawy co jest napisane w środku to wam wysyłam XD "Szczęście - to nie tylko słoń z podniesioną trąbą, czterolistna koniczyn, znaleziony grosik. Szczęściem może być każdy uśmiech, każdy dobry uczynek, nowy dzień, nowa wiadomość, spełnione marzenie".

W sumie to piszę tą notkę żeby wstawić moją dzisiejszą rozmowę z S (potocznie nazywaną Pandą) :D.
Czytam sobie bloga, akurat trafiłam na - the GazettE Yaoi by Nancy, notka nazywa się "Misunderstanding", czytam sobie, czytam i nagle trafiam na kawałek, który położy mnie na łopatki i wysłałam go S, nasza super rozmowa wyglądała tak:

Ja
"-No ja myślałem... - uśmiechając się, zawstydzony zaczął się drapać nerwowo w tył głowy.
-Ty nie myślisz - w tym samym czasie przeszedł obok nas Ruki, mówiąc, co wiedział, po czym kierując się wciąż przed siebie, poddany arcyważnemu zajęciu, jakim jest sprawdzanie manicuru.
Z biegiem lat, przyzwyczajony do kąśliwych uwag maleństwa, Akira nawet nie zwrócił na niego uwagi, jedynie niemal niezauważalnie poirytowany kontynuował swoją wypowiedź"
ROZPIERDOLIŁO MNIE TO
xD
"Ty nie myślisz"
buahahahhahaha
leżę xD
dead
XDDDDDDDDDDD

Panda
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
hahahahahhahahahahahah
dobre
XD
 
Ja
Ja sobie wyobrażam Rukiego, który idzie sobie korytarzem w swoich okularkach (tych z DIM SCENE), grzebie se w paznokciach, przechodzi obok Reity, nawet się nie zatrzymując tylko delikatnie odchyla głowę w lewo i mówi do Reity takim grobowym tonem "Ty nie myślisz", a później jakby nigdy nic idzie se dalej szczęśliwy xD

Panda
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
ryjesz mi łeb XD
 
Ja
Ja se sama ryje łeb, więc dlaczego mam cierpieć tylko jedna? xD

Panda
<ok> XDDDDDDD słusznie XD

Ja
Cieszę się, że się ze mną zgadzasz xD


Gadałam sobie teraz z bratem na temat koncertu An Cafe w Krakowie (jadę do niego, będę miała lokum ^^) to się pytał czy na wokalu jest chłopak czy dziewczyna, bo nie mógł rozkminić xD Ale i tak go kocham <3. Kupił bilecik! Mam bilecik! Ale jest u niego, więc zdjątko zrobię jak będę tam u niego na miejscu :3. Panda na koncert nie jedzie, bo nie może w końcu :c, a mnie zawożą rodzice. Będzie fun, fun, fun XD. Dobra, bo się zachwyciłam tym wszystkim, idę ochłonąć :D. 
Sayo :)

Właśnie! Komentować na everybody-is-selfish-yaoi.blogspot.com, bo jeśli nie to notki w tym miesiącu NIE będzie, tyle :D

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=mo_z-cVGw5I

czwartek, 11 października 2012

Sumire

Ohayo :3

Jej, zapomniałam jak to się pisze na klawiaturze od komputera stacjonarnego O.o". 
Neta chwilowo przy laptopie nie ma, więc zasuwam przy kompie, joł :D.

Zdziwicie się dlaczego tak wcześnie? Jestem chora i siedzę właśnie owinięta w kołdrę sącząc kakao :) Szczerze? Nie lubię być chora, może to dziwnie zabrzmi, ale wolę chodzić do szkoły. Tam się non stop coś dzieje, a w domu same nudy. Siedzisz i przeglądasz po raz setny to samo, masakra.

W piątek przyszły glany! <3 Oczywiście już w żadnych innych butach nie chodzę. 
Pierwsze obtarcie przyjęłam z wyszczerzem na buźce na co moja mama stwierdziła, że jestem psychiczna xD. Ja się nie przejmuję, bo tą są moje dzieci i je bardzo kocham. <3

W poniedziałek jak spadłam z łóżka prosto na biurko to myślałam, że będę ryczeć -.- Taki piękny siniak (zajmuje pół uda, jest bordowo, zielono, żółto, fioletowy) się zrobił, że nie mogę teraz założyć nic innego jak długie spodnie (chociaż z zakładaniem ich też jest problem, bo boli jak się go dotyka nawet delikatnie), lol.

Siedzę i zastanawiam się po co ja zgłaszałam się na konkurs z angielskiego?! *wali głową w biurko* Nie chcę mi się tego wszystkiego uczyć, naprawdę. No bo w sumie po co mi na przyszłość wiedza, co nazywają Big Apple? Nowy York tak na marginesie. 

Wszystko mnie boli - nienawidzę takiej paskudnej pogody -.-"
W poniedziałek tak mnie głowa bolała, że myślałam, że zejdę w szkole. Jak się później okazało było wysokie ciśnienie *łuhu*, a ja jestem niskociśnieniowcem. Jak mam 100 na 80 to jest eureka i aż mi dziwnie. Zazwyczaj mam 80 na 60 i wtedy czuję się jak nowo narodzona. 

Notka na Każdy ma w sobie coś z egoisty powinna pojawić się jeszcze w tym tygodniu! :3 Jest już napisana, czeka tylko aż zachce mi się ją przepisać, a ja jestem leniwa i mi się nie chce XD. Miała ukazać się dzisiaj co jest prawdopodobne, jednak nie chcę nic obiecywać, więc mówię tylko, że ukaże się w tym tygodniu.

Omo, ale poplątałam w tej notce XD

http://www.youtube.com/watch?v=6lZ99p0Y8Jw  kocham tą piosenkę, szczególnie w dni takie jak ten <3
Reita wygląda jak Bóg, tfu, on jest Bogiem XD 

"Cicho pragnę,
Że nie zechcesz odejść.
Cicho pragnę..."

Tatuś właśnie pojechał po chińszczyznę, w takich momentach kocham tego człowieka <3 xD