środa, 14 listopada 2012

KONCERT!

Ohayo :3

Byłam na koncercie An Cafe! Udało się! _^_ Jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem :D.

Etto, zapisałam sobie co chcę napisać dlatego teraz punktami (lol)

-pogoda - hym, słyszałam, że miała być okropna, ale zła nie była. 7 stopni na dworze, lekkie zachmurzenie, ale najważniejsze, że nie padało :3

-droga - 5 godzin jazdy w tą i z powrotem, istna masakra, ale opłacało się! Do Krakowa czas mi się dłużył chyba dlatego, że chciałam już tam być, ale dzisiaj jak wracałam to w ogóle nie poczułam, że to 5 godzin.

-ludzie - w końcu spotkałam takie osoby jak ja <3 Wszyscy tam kochamy te same zespoły (widziałam dziewczynę w koszulce The Gazette, X-Japan, ScreW) więc jestem niezmiernie zadowolona :3

-koncert sam w sobie - czekaliśmy na An Cafe chyba z jakieś 5 minut (to krótko, naprawdę. Na Madonnę musiałam czekać ponad godzinę). Trwał 1h 32 min :D Wyszalałam się tak niesamowicie, że mam zakwasy, a jak wróciłam to przez chwilę mówić nie mogłam. Jak się żegnali z nami (czyt. fanami) Miku powiedział coś w stylu "See you next time", mam nadzieję, że nie powiedział tego ot tak, i że nas jeszcze odwiedzą :3

Naładowałam sobie baterię chyba na całą jesień i zimę, teraz to chyba nic już mi humoru nie popsuję, bo chodzę i szczerzę się sama do siebie XD
Jak wracałam to byłam taka zaabsorbowana koncertem, że zamiast "Łazy" (nazwa miejscowości bodajże) przeczytałam "Łajzy" XD
Przejechaliśmy ponad 670 km więc jestem zmęczona, dopiero zaczynam to odczuwać, bo emocje powoli opadają, ale i tak się cieszę i nadal mam ochotę skakać i piszczeć :)

Omg, ile emotek i wgl jak to jest napisane O.o, dobra nie ważne :D





Wstawiam wam zdjęcia :3 Niestety podczas koncertu żadnych nie zrobiłam. Nagrałam kilka filmików, ale coś z nimi nie tak i nie mam pojęcia co :C

Na koniec koncertu Miku zdjął koszulkę *omnonononom*


A tak btw. to Piwnica pod Baranami wcale nie jest taka duża jak myślałam :)

To szukamy następnych koncertów j-rockowych i jadymy! :D

piątek, 9 listopada 2012

Never Think

Konbanwa <3

Etto, NIEDŁUGO KONCERT! <3 Już we wtorek *podskakuje na krześle*!
Nie mogę się doczekać, oiadsuisadiagbig! <33333
W poniedziałek idę jeszcze do szkoły, we wtorek rano jadę do Krakowa (z Warszawy ^^"), koncert, w środę do południa posiedzę u brata, a później do domu :3. W czwartek pewnie nie pójdę do szkoły, bo będę zmęczona podróżą - jest pięknie! :D
Kocham moje plany <3
Nie ma nawet znaczenia, że jadę samochodem, z ojcem - bez Pandy, bo nie może :C Oczywiście jest mi smutno, ale przecież JADĘ! :)

Jesień = deprecha ^^ Przyzwyczaiłam się już do tego. Od wczoraj siedzę zamulona, nie mając na nic ochoty. Ryczę sobie jak mnie najdzie, słucham hm, smętów.
+ U Pandy też nie jest za dobrze, więc ogólnie na jesień zawsze mi się wszystko pieprzy ;]

Do tego wszystkiego ciągle boli mnie głowa, muszę jechać do okulisty i chirurga żeby rozciął mi dziąsło, bo ósemka rośnie i boli x.X (ja i moje super marudzenie XD).

Moje serce nadal w jakiś sposób żyje (a myślałam, że w wakacje rozpieprzyło się na małe kawałeczki i nic z niego nie zostało...), i nadal w jakiś chory sposób czuję coś do niego -.- Co mnie (że tak brzydko powiem) rozkurwia od środka, jednak nie mam zamiaru się do niego odzywać i nic z tym robić. Niech sobie żyje z dala ode mnie - mi przejdzie.

Dostałam psa - Nana się wabi, suczka kochana <3 Drapie mnie po plecach (O.o - zajebista, nie? XD), śpi ze mną, i sika na podłogę -.-, ale i tak ją kocham :3.
Taki prezent od rodziców, bo znają mnie już te 16 lat i wiedzą, że u mnie na jesień nie najlepiej. Zawsze wtedy muszę czuć, że jestem potrzebna  - a o psa trzeba dbać.


W szkole, jak to w szkole  - oceny dobre, 60 godzin opuszczone :D

Nie wiem czy chcę dodać coś jeszcze...
Pewnie wstawię tu coś jak wrócę z Krakowa z koncertu :D

Ano, i pozdrawiam Pandę <3 Nie martw się kochanie, przecież wiesz, że faceci rozwijają się do 7 roku życia, a później to już tylko rosną. Ja cię kochać <3.


Idealna piosenka na mój nastrój http://www.youtube.com/watch?v=11u7O-hYMRg (nie patrzcie na wykonawcę tylko przesłuchajcie, bo ja jestem w niej zakochana).

środa, 17 października 2012

Wherever you are

Oi, moje słodziaki <3.

Na wstępie muszę powiedzieć, że jesień w mazowieckim daje o sobie znać i robi się coraz zimniej, a ja zimna nie lubię, brr. Dlatego jak wracam po szkole to pierwsze co robię to ciepła herbata, dopiero później zaczynam jakoś funkcjonować.

Ostatnio humor miałam okropny, nie chodzi o to, że byłam jakoś szczególnie niemiła tylko o to, że siedziałam sobie w łóżku i nie miałam ochoty wstać. Nadal nie pałam zbyt wielkim entuzjazmem, ale jest lepiej.

W sobotę wypiłam 3 piwa, nie ruszyły mnie jakoś szczególnie, ale towarzystwo było fajne :D. Tzn., piłam z przyjacielem (tak, rodzaj męski), jak dla mnie to takie przyjaźnie istnieją, dla niego zresztą tak samo, poznaliśmy się jak mieliśmy po jakieś 4/5 lat :) (kiedyś wam wyślę naszą jakąś rozmowę to założę się, że nie będziecie mogli ze śmiechu wyrobić ^^).
Przy tej okazji - bez okazji xD - zostało zrobione zdjęcie moich nóg odzianych w glany :D

Uwielbiam je <3.


Siedzę sobie zadowolona z zieloną malinową herbatką w kubeczku, który został "ukradziony" właśnie przyjacielowi (przywiózł mi go do szpitala i już go nie odzyska XD), bo ja jestem biedna i nie stać mnie na kubki ;_;, a tak serio to po prostu mi się podoba, bo jest zielony z napisem "szczęście", a w środku jest wierszyk, jak upijasz to się pojawia :D
Zresztą macie zdjęcia:

Jakby ktoś był ciekawy co jest napisane w środku to wam wysyłam XD "Szczęście - to nie tylko słoń z podniesioną trąbą, czterolistna koniczyn, znaleziony grosik. Szczęściem może być każdy uśmiech, każdy dobry uczynek, nowy dzień, nowa wiadomość, spełnione marzenie".

W sumie to piszę tą notkę żeby wstawić moją dzisiejszą rozmowę z S (potocznie nazywaną Pandą) :D.
Czytam sobie bloga, akurat trafiłam na - the GazettE Yaoi by Nancy, notka nazywa się "Misunderstanding", czytam sobie, czytam i nagle trafiam na kawałek, który położy mnie na łopatki i wysłałam go S, nasza super rozmowa wyglądała tak:

Ja
"-No ja myślałem... - uśmiechając się, zawstydzony zaczął się drapać nerwowo w tył głowy.
-Ty nie myślisz - w tym samym czasie przeszedł obok nas Ruki, mówiąc, co wiedział, po czym kierując się wciąż przed siebie, poddany arcyważnemu zajęciu, jakim jest sprawdzanie manicuru.
Z biegiem lat, przyzwyczajony do kąśliwych uwag maleństwa, Akira nawet nie zwrócił na niego uwagi, jedynie niemal niezauważalnie poirytowany kontynuował swoją wypowiedź"
ROZPIERDOLIŁO MNIE TO
xD
"Ty nie myślisz"
buahahahhahaha
leżę xD
dead
XDDDDDDDDDDD

Panda
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
hahahahahhahahahahahah
dobre
XD
 
Ja
Ja sobie wyobrażam Rukiego, który idzie sobie korytarzem w swoich okularkach (tych z DIM SCENE), grzebie se w paznokciach, przechodzi obok Reity, nawet się nie zatrzymując tylko delikatnie odchyla głowę w lewo i mówi do Reity takim grobowym tonem "Ty nie myślisz", a później jakby nigdy nic idzie se dalej szczęśliwy xD

Panda
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
ryjesz mi łeb XD
 
Ja
Ja se sama ryje łeb, więc dlaczego mam cierpieć tylko jedna? xD

Panda
<ok> XDDDDDDD słusznie XD

Ja
Cieszę się, że się ze mną zgadzasz xD


Gadałam sobie teraz z bratem na temat koncertu An Cafe w Krakowie (jadę do niego, będę miała lokum ^^) to się pytał czy na wokalu jest chłopak czy dziewczyna, bo nie mógł rozkminić xD Ale i tak go kocham <3. Kupił bilecik! Mam bilecik! Ale jest u niego, więc zdjątko zrobię jak będę tam u niego na miejscu :3. Panda na koncert nie jedzie, bo nie może w końcu :c, a mnie zawożą rodzice. Będzie fun, fun, fun XD. Dobra, bo się zachwyciłam tym wszystkim, idę ochłonąć :D. 
Sayo :)

Właśnie! Komentować na everybody-is-selfish-yaoi.blogspot.com, bo jeśli nie to notki w tym miesiącu NIE będzie, tyle :D

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=mo_z-cVGw5I

czwartek, 11 października 2012

Sumire

Ohayo :3

Jej, zapomniałam jak to się pisze na klawiaturze od komputera stacjonarnego O.o". 
Neta chwilowo przy laptopie nie ma, więc zasuwam przy kompie, joł :D.

Zdziwicie się dlaczego tak wcześnie? Jestem chora i siedzę właśnie owinięta w kołdrę sącząc kakao :) Szczerze? Nie lubię być chora, może to dziwnie zabrzmi, ale wolę chodzić do szkoły. Tam się non stop coś dzieje, a w domu same nudy. Siedzisz i przeglądasz po raz setny to samo, masakra.

W piątek przyszły glany! <3 Oczywiście już w żadnych innych butach nie chodzę. 
Pierwsze obtarcie przyjęłam z wyszczerzem na buźce na co moja mama stwierdziła, że jestem psychiczna xD. Ja się nie przejmuję, bo tą są moje dzieci i je bardzo kocham. <3

W poniedziałek jak spadłam z łóżka prosto na biurko to myślałam, że będę ryczeć -.- Taki piękny siniak (zajmuje pół uda, jest bordowo, zielono, żółto, fioletowy) się zrobił, że nie mogę teraz założyć nic innego jak długie spodnie (chociaż z zakładaniem ich też jest problem, bo boli jak się go dotyka nawet delikatnie), lol.

Siedzę i zastanawiam się po co ja zgłaszałam się na konkurs z angielskiego?! *wali głową w biurko* Nie chcę mi się tego wszystkiego uczyć, naprawdę. No bo w sumie po co mi na przyszłość wiedza, co nazywają Big Apple? Nowy York tak na marginesie. 

Wszystko mnie boli - nienawidzę takiej paskudnej pogody -.-"
W poniedziałek tak mnie głowa bolała, że myślałam, że zejdę w szkole. Jak się później okazało było wysokie ciśnienie *łuhu*, a ja jestem niskociśnieniowcem. Jak mam 100 na 80 to jest eureka i aż mi dziwnie. Zazwyczaj mam 80 na 60 i wtedy czuję się jak nowo narodzona. 

Notka na Każdy ma w sobie coś z egoisty powinna pojawić się jeszcze w tym tygodniu! :3 Jest już napisana, czeka tylko aż zachce mi się ją przepisać, a ja jestem leniwa i mi się nie chce XD. Miała ukazać się dzisiaj co jest prawdopodobne, jednak nie chcę nic obiecywać, więc mówię tylko, że ukaże się w tym tygodniu.

Omo, ale poplątałam w tej notce XD

http://www.youtube.com/watch?v=6lZ99p0Y8Jw  kocham tą piosenkę, szczególnie w dni takie jak ten <3
Reita wygląda jak Bóg, tfu, on jest Bogiem XD 

"Cicho pragnę,
Że nie zechcesz odejść.
Cicho pragnę..."

Tatuś właśnie pojechał po chińszczyznę, w takich momentach kocham tego człowieka <3 xD

czwartek, 27 września 2012

Time

Dzień dobry moje Słoneczka <3.

Powiem wam, że ostatnio nie mam na nic siły, czytajcie - jestem chora *łii* -.-"
Nienawidzę tego stanu, chodzisz po domu z gilem do pasa, a na nosie skóra zdarta i szczypie.
Dzisiaj opuściłam po raz pierwszy szkołę O.o, jestem z siebie dumna, że chodziłam przez cały tydzień chora i dopiero dzisiaj się wykruszyłam! :3

W sumie to nie wiem od czego zacząć... Ja i moje super problemy XD.

Może tak - postaram się jutro wrzucić notkę na drugiego bloga, jeżeli je dzisiaj skończę. A jak nie to mam czas do niedzieli :D (Każdy ma w sobie coś z egoisty). Tak on nadal działa. Tak, nie zawiesiłam go, tylko po prostu nie mam czasu wrzucać tam tego wszystkiego co tydzień. No i pisanie idzie mi jak krew z nosa. Huh, chyba wszystko w tymże temacie.

Z "Nią", z "Nim" zaczęło się wszystko układać, więc jest naprawdę dobrze :3. Rozmawiałam z Nią (będę ją zwała S, od jej imienia, bo dziwnie się pisze "Nią" o.O) o wszystkich żalach itp., itd. I uwaga, uwaga, okazało się, że przyjaźń była w rozsypce przez inne osoby, lolz, spoko...
W sobotę zbieramy się na melanż. To znaczy, ja wypiję tylko jedno piwo, bo nadal mam problemy z jedzeniem. Najśmieszniejsze jest to, że nie są spowodowane przez ciało tylko psychikę. Przyznaję się - mam anoreksję.
Ostatnio mi mama zadała pytanie czy te moje niejedzenie, a później szpital się opłacało. Powiedziałam jej, że nie, ale tak naprawdę uważam, że a i owszem (tak wiem, jestem dziwna) schudłam i tylko to się liczy. W ciągu 3 miesięcy z bioder ubyło mi dokładnie 9 centymetrów.

Koniec biadolenia. Koncert! An Cafe przyjeżdża do Polski (do Krakowa konkretnie) 13 listopada! iuashjyfusdzfvyhusdhnuidhnfzik! <33333333333 Właśnie tak na to reaguję XD.
Staram się przekonać rodziców żeby mnie puścili samą z S pociągiem. Bo to, że pojadę jest pewne na 100%, rodzice uważają, że jak mnie zawiozą samochodem będzie lepiej. ALE ja chcę przeżyć jakieś super przygody i poznać ludzi! Chcę się w końcu chociaż trochę usamodzielnić (rodzice jedynaczek są na tym punkcie uczuleni -.-)! Dobra, bo się rozkręciłam.

Właśnie mój dobry kolega napisał, że mnie kocha... Aha, okej, fajnie wiedzieć. Chyba będę musiała się z nim spotkać i porozmawiać. Treść wiadomości wyglądała tak "Kocham cię, ale nie wiesz jak bardzo".
Chwilowo jestem niesamowicie uczulona na jakiekolwiek związki (no chyba, że rozmawiamy o S i jej chłopaku, bo oni są niesamowicie słodcy XD) więc prawdopodobnie będę dość niemiła.

A tak w ogóle to S znalazła mojego bloga i wszystko przeczytała! Na początku mi się dziwnie zrobiło, ale później się śmiałam sama z siebie (czy pisałam już, że jestem dziwna? XD). No więc pozdrawiam S i ślę jej milion całusków xD.

A tak poza tym to nienawidzę dwulicowych ludzi, pozdrawiam.

No to oczekujcie notki na drugim blogu (na pewno jeszcze w tym miesiącu!) <3.

http://www.youtube.com/watch?v=Zqx0zStGIzs

środa, 5 września 2012

All Around Me

Łohajo ~
Dzisiaj mam wyjątkowo dobry humor. W szkole jak na razie wszystko dobrze, jutro już pierwsza kartkówka mnie czeka z angielskiego - mój ulubiony przedmiot! ^^ *łii*
Wczoraj już dostaliśmy pierwszą pracę domową z matmy, ale jest spoczko oczko (lol, za dobry humor!) :3
Dobra, nie będę przynudzać o szkole :D

Zapomniałam o urodzinach Toshio T^T Źle mi z tym, bo pamiętałam! Ale mam sklerozę :c A poza tym dostęp do internetu mam dopiero po 18, a limit dzienny wynosi 3 godziny - wychodzi na to, że muszę wyłączać o 21 -.-'.

Weny nie mam :c To znaczy mam, ale na opowiadanie na konkurs. Nie chcę zapeszać, ale mam nadzieję, że się nada ^^. Muszę się wziąć za jakieś yaoi, bo jestem zła na siebie - dawno nie miałam takiego zastoju :x.

Odzywam się z Nią (czytaj. notka nr. 1). Dzisiaj im wypada 3 miesiąc związku, lolz... No, ale życzę im szczęścia <3

Brakuję mi kogoś do kogo mogłabym się przytulić i wyżalić, ale boję się pakować w związek żeby znowu nie dostać kopa w dupę. Chociaż w sumie nie ma tu (czytaj: w mojej wiosce) za bardzo z kim. Bo uwaga, uwaga! Mam dość facetów i chcę dziewczynę. Zresztą ja zawsze bardziej wolałam dziewczyny. Oprócz mnie, Jej i mojej koleżanki (której nie lubię) to nie ma nikogo innego Bi z dziewczyn :c. Jak z chłopakami to nie wiem, bo każdy jest taki ems (EkstraMegaSuper) pali trawkę, fajki, chla itd. Z większością się nawet nie odzywam, chociaż czasami trafiają się wyjątki :3

Właśnie skończyłam ćwiczyć z mamą! :D 6 WEIDERA, pierwszy dzień. Omo, jak nie robiliście to nawet nie zdajecie sobie sprawę jak bardzo po tym boli brzuch i łydki ;_;. Leżę z mamsią na podłodze i brechtamy się, że już nie wstaniemy :D Uwielbiam ją ^^

http://kwejk.pl/obrazek/1393719/got-this.html ---> To mnie po prostu rozjebało. Siedziałam przez 5 minut z uśmiechem na paszczy i nie mogłam się ogarnąć :D


"I can feel you all around me
Thickening the air I'm breathing
Holding on to what I'm feeling
Savoring this heart that's healed"

http://www.youtube.com/watch?v=xN0FFK8JSYE Od jakichś 2 miesięcy się fazuję tą piosenką <3

piątek, 31 sierpnia 2012

GANGNAM STYLE

Ohayo~

Byłam dzisiaj przebijać wargę drugi raz. W szpitalu kazali wyjąć mi kolczyk :c. Takie części ciała między innymi jak warga, pępek zarastają się w przeciągu 2/3 dni (ja w szpitalu byłam od wtorku (21 sierpnia) do piątku (24 sierpnia) - 3 dni -.-), więc zmuszona byłam jechać jeszcze raz na "zabieg przekuwania". Szczerze powiedziawszy nie radzę wam. Jeśli macie zrobioną dziurkę to nie pozwólcie jej się zrosnąć, a jeśli już do tego dojdzie to zostawcie to w spokoju i zróbcie sobie po drugiej stronie, czy coś takiego. Boli jak cholera, bo warga jest silnie unerwiona łzy to same mi leciały, a muszę zaznaczyć to, że jestem masochistką, więc u mnie ciężko znaleźć coś co rzeczywiście sprawi mi jakiś wielki ból. Krwi też dużo leci, bo trzeba było wszystkie "zrosty" przebić. Jakbym miała jednym słowem to wszystko opisać - masakra.


W środę byłam w Warszawie odwieźć ciocię z jej wnuczką (Olgą). Dla rudowłosego szatana - czytaj Olgi - jestem ciocią. Mała ma 4 lata i jest rozpieszczona przez co momentami miałam ochotę po prostu podejść i strzelić ją w tyłek - od zawsze nie lubiłam dzieci, a kazali mi się nią zajmować T^T.
Jednak sama przed sobą muszę przyznać, że teraz mi się troszkę bez niej nudzi. Cały czas w tym domu było jakieś zamieszanie, krzyki, piski itp., a teraz znowu jest cicho.
Rodzice pojadą do pracy, a ja siedzę z psem i czasami kotem, chociaż kot jest w domu raczej gościem, bo gania za kotkami -.-.

Dostałam dzisiaj czarne buty na szpilce z platformą *chwali się*. Mam w nich 188 cm, bo dodają mi 11, więc jestem wyyysoka :D. Kiedyś nie cierpiałam swojego wzrostu, ale teraz mi nie przeszkadza, a czasami jestem wręcz wdzięczna, że jestem wyższa od większości dziewczyn jakie spotykam. Bo w sumie rzadko się widzi dziewczynę, która ma metr siedemdziesiąt siedem w płaskich butach. Mam jedynie 2 koleżanki wyższe ode mnie (jedna o 5 cm., a druga o ponad 10 :o), i 2 mojego wzrostu.

Za 3 miesiące jadę po glany - 20 dziurek *łiii* :D

W sumie to jest już sobota :O. Koniec wakacji! O mamo... Ja chcę jeszcze 2 miesiące, mimo że te wakacje zapisały się w moich wspomnieniach jako "najgorsze" to po prostu nie chcę mi się wracać do szkoły, odrabiania lekcji i uczenia się wszystkiego na pamięć :c - zawsze byłam leniwa xD

Od czwartku siedzę i słucham nowej płyty The Gazette - Division *^* Najbardziej mi się podoba Kagefumi, GABRIEL ON THE GALLOWS i DERANGEMENT.

Ano, właśnie, pisałam już o tym na moim pierwszym blogu (ale napiszę jeszcze raz) - gdyby ktoś poszukiwał bety to jestem chętna :3

Noo, to chyba wszystko - Oyasuminasai :3

*ja nie gryzę, gdyby ktoś coś ode mnie chciał to numer gadu jest podany* ^^

http://www.youtube.com/watch?v=9bZkp7q19f0 Wystarczy posłuchać tylko raz tej piosenki, a tak się w nią człowiek wkręca, że chodzi i śpiewa pod nosem "Oppan Gangnam Style" XDDD

wtorek, 28 sierpnia 2012

Dissolved Girl

Ohayo~ Zakładam następnego bloga, który nie ma nic wspólnego z yaoi. Myślałam o nim od dłuższego czasu, aż w końcu dzisiaj coś mnie podkusiło po przemyśleniu wszystkich za i przeciw.
Nigdy nie lubiłam pisać pierwszych notek, lol.
Mam zamiar wstawiać tu swoje przemyślenia, opisywać dni etc. Kolejny - prawdopodobnie milionowy - blog o takiej samej tematyce. Nie obiecuję nic - czasami coś wstawię, a czasami nic się nie pojawi. Podejrzewam, że jak będę miała humor to coś się tu znajdzie.
Tyle słowami wstępu.


To całkiem zabawne, gdy przestaje zależeć Ci na ludziach za które dałabyś się kiedyś co najmniej zabić.
Ostatnio humor zmienia mi się o 180 stopni. Jestem jakaś rozbita i sama nie wiem dlaczego.
Nie jest przyjemnie, gdy dostajesz kopa w tyłek od ludzi, którzy byli kiedyś dla ciebie codziennie. Teraz ich nie ma.
Wszyscy kiedyś o sobie zapominamy.
Nie jest fajnie zostać nagle sama i nie wiedzieć co ze sobą zrobić.
Ludzie to dziwne stworzenia w swej prostocie. Myślisz, że o niektórych wiesz wszystko, a później nadchodzi rozczarowanie, bo przecież nie spodziewasz się tego po niej ani po nim.
Znowu zostałam sama.
Mimo tego, że myślę "wiem o sobie wszystko", czasami zaskakuję sama siebie. Pozytywnie, albo negatywnie.  Ostatnio zauważyłam, że przestałam się tak bardzo wszystkimi przejmować.
Zawsze było tak, że ludzie przychodzili spytać się o radę, albo wypłakać na moim ramieniu. Nigdy nikogo nie odtrąciłam. Byłam dla wszystkich, a jednak mnie nie było. Każdy zauważał mnie, gdy czegoś ode mnie chciał, albo miał z tego jakiekolwiek inne korzyści. Teraz się zmieniłam. Nie daję już sobą pomiatać. Mam swoje zdanie. Kiedyś nie miałam. Byłam szarą myszką, która marzyła o tym, żeby nikt jej nie zauważył i najlepiej wszyscy dali jej spokój. Outsiderka, która chciała wrócić jak najszybciej do domu i zaszyć się pod kołdrą z książką.
Jednak wtedy zjawiła się Ona.
Zmieniła mnie jak jeszcze nigdy nikt. Jestem bardziej otwarta, owszem nadal się wstydzę podchodzić pierwsza do ludzi i nawiązywać nowe kontakty, jednak, gdy oni podchodzą do mnie i mamy o czym porozmawiać to cała nieśmiałość, gdzieś ulatuje.
Jednak dostałam w "prezencie" od niej kilka innych, złych cech.
Czasami chciałabym żeby jej nie było.
W sumie to dosyć zabawne, bo nie ma jej już. Nadal mieszka niedaleko mnie, ale nie ma jej już dla mnie.
Teraz liczą się inni. Zapewne bardziej rozrywkowi. Bo jednak nigdy nikt nie zmieni się do końca.
Wmawiam sobie, że nie ma to dla mnie znaczenia.
Jednak ma. Czasami udaję mi się w to uwierzyć, ale następnego dnia to wszystko, gdzieś znika... 
Tęsknię.
Chociaż wiem, że nie ma sensu, bo przecież zgodnie stwierdziłyśmy, że tego co jest między nami nie da się już nazwać "przyjaźnią".
Chciałabym żeby było jak dawniej. Pewnie obydwie bardziej byśmy się starały wiedząc jak się to skończy.
Utknęłyśmy w martwym punkcie.
Żadna nie wie co z tym zrobić. Po prostu nagle z dnia na dzień przestałyśmy się do siebie odzywać. Na początku nie mogłam się przezwyczaić, ale nie pisałam pierwsza. Z całej mojej "wcześniejszej" osoby najsilniej przetrwało przekonanie - nie narzucać się.
Znalazła sobie chłopaka, co śmieszniejsze nasz przyjaciel.
Nie jestem pewna czy ludzi, którzy przestali być przyjaciółmi można kiedykolwiek było tak nazwać.
Nie chciałam przeszkadzać, bo zaczynali dopiero budować swój związek od podstaw. Później było z górki. Albo ja nie miałam czasu, albo ona.
Właśnie tak skończyła się nasza "przyjaźń".

Dobra, koniec biadolenia. Nie czytam nawet tego wyżej, bo wszystko usunę, a  lubię swoje przemyślenia pod wpływem chwili.
W internecie każdy może być kimś inny i sobą. Ja nie mam zamiaru udawać, bo robiłam już to przez całe życie. U mnie zawsze było "super świetnie i w ogóle ekstra". Nawet nie wiedziałam, że tkwi we mnie aż tyle ironii.

Byłam w szpitalu od wtorku do piątku - jeśli czytacie mojego drugiego bloga to zapewne wiecie.
Okazało się, że jakby jeszcze trochę wszystko bagatelizować tak jak ja robiłam to do tej pory, całkiem możliwe, że dorobiłabym się białaczki typu B. Do tej pory jak o tym myślę to mam gęsią skórkę i się wzdrygam.
Takie "otarcie" się (prawie) o śmierć (jak to dramatycznie brzmi, lol) uświadomiło mi jak bardzo chcę żyć. Od piątku staram się brać od życia jak najwięcej  i każdy kolejny dzień przeżyć z uśmiechem na ustach.
Ostatnio zanim coś zrobię albo powiem myślę dwa razy. Nie chcę mi się już nikogo przepraszać, ani patrzyć jak ktoś przeze mnie płacze. Nie mam już po prostu na to siły.
Byłam dzisiaj na torach - praktycznie opuszczone miejsce. Pociąg przejeżdża raz na "ruski rok".
Zawsze narzekałam, że mieszkam w "wypizdowie", ostatnio jednak zaczynam to doceniać. Mam gdzie pójść, przemyśleć sobie parę rzeczy i nikt mi nie przeszkadza.

Dziecko się pochwali swoim cudnym miejscem! Mam zamiar wstawić zdjęcia. Właśnie "zamiar" XD. Jeszcze nigdy tego nie robiłam, looool :D. Mam nadzieję, że mi się uda *trzyma kciuki*


Dooobra, chyba się udało XD.

No w sumie chyba tyle chciałam napisać *łii* Pierwsza notka już za mną! :D

Właśnie! Taleja ma prośbę - jak ktoś ma jakiekolwiek linki do yaoi z Dir En Grey to podeślijcie mi w komentarzach, albo na gadu *maślane oczka*.
Ano i klawiatura nie gryzie :p

A tytuł notki wziął się stąd - http://www.youtube.com/watch?v=OT8QT4BEOTo  :3

"Shame, such a shame
I think I kind of lost myself again
Day, yesterday
Really should be leaving but I stay"